W gorącym cieniu: Dash, strona oficjalna
Dawno, dawno temu, przed kilkoma godzinami, wysoki chłopak o niskim wzroście szedł z sześcioletnią staruszką po łące pokrytej asfaltem.
Był czwartek i jak na początek tygodnia przystało, chłopak szedł leżąc na siedząco w pozycji kucnej podczas czołgania do sklepu hydraulicznego po mąkę, lecz mieli tylko zielone pomarańcze. Poszedł z nimi do wujka, z którym poszli samochodem na rowerze na basen, aby pobiegać w górach na rękach z odważnikami.
Po powrocie wchodzi wujek do windy, a tam schody. Naciska przycisk i wchodzi. Na górze czekał ubrany golas na boso w butach z gaśnicą i zapytał się, czy nie pójdą do kina na zakupy.
Był wieczór. Około ósmej rano po południu, więc zaczęli pić kanapki, zagryzając je wodą niegazowaną z gazem.
Po niesytym posiłku byli bardzo najedzeni, więc poszli jeść dalej, gdyż byli głodni. Po drodze spotkali małą dziewczynkę z kwadratowymi trójkątami w kształcie koła na plecach. Nie zapytali jej, co się stało, a ona odpowiedziała im, że dziadek ma zielone sandały. Wpadli w szok po zobaczeniu tej wiadomości, i zaczęli krzyczeć z całych sił, po cichu, żeby nie przeszkadzać ludziom.
Byli w bibliotece na stadionie, gdzie odbywał się mecz, w którym uczestniczył wielki tłum ludzi, liczący jedną osobę, która siedziała na drewnianym kamieniu, opalając się w cieniu.
W tym samym momencie, trzy dni później, nastał upalny mróz. Chłopak pobiegł nad jezioro, gdzie nad brzegiem stały trzy łódki. Jedna cała, drugiej pół, a trzeciej w ogóle nie było. Wsiadł do trzeciej i poleciał
na bezludną wyspę, gdzie była wioska Węgierskich Indian, z północno-południowej Afryki. Wszedł na palmę, poślizgnął się i zleciał z jabłoni na wierzbę. Przychodzi właściciel tej sosny i mówi złaź z tej topoli, bo to mój dąb.
Chłopak zszedł, pozbierał kokosy i poszedł na plac sprzedawać marchewki. Wtedy głuchy usłyszał, jak niemy powiedział, że ślepy zobaczył, jak szczerbaty wygryza włosy łysemu, który biegnie razem z sparaliżowanym.
Więc pobiegł za nimi. Zakręcił prosto i się zgubił, ale wiedząc, gdzie jest, wrócił do domu, wysikał kupę, i wyskoczył przez okno, żeby pójść spać.
Wróć